podsumowanie,  życie

Wszystko stało się po coś?

Widzę światło choć ze strony, której bym się nie spodziewała.

Dziś rano zgłosiłam się na badanie beta HCG. Po badaniu miałam umówioną już wcześniej wizytę z pulmonologiem (od kilku lat jestem pod opieką ze względu na astmę).
Lekarka, do której trafiłam dwa miesiące temu „przez przypadek” (w cudzysłowie, ponieważ ja nie wierzę w przypadki) tylko po kolejną receptę na mój lek zapytała jak moja ciąża. Miała w karcie informację, że choć pytałam o odczulanie nie zdecydowałam się ze względu na planowaną ciążę. Powiedziałam jej jak się sprawy mają – pierwsze poronienie rok temu, drugie… wczoraj. Przejęła się (drugi przejęty lekarz w ciągu tygodnia!) i zaczęła zadawać dodatkowe pytania.
Nie będę tu streszczać wizyty, napiszę jednak, że dostałam skierowanie na kolejne badania. Pod kątem nietolerancji pokarmowych, które potencjalnie mogą powodować odrzucanie ciąży. Drugą przyczyną mogą być drożdże, co też sprawdzimy odpowiednim badaniem.
Dowiedziałam się też o teście Food Detective, o którym lekarka słyszała podczas jakiejś konferencji prowadzonej przez doktorantkę z dietetyki. Podobno prelegentka pokazywała zdjęcia uroczych dzieciaków, które urodziły się jakiś czas po tym jak ich mamy wyeliminowały ze swojej diety to, czego nie tolerował ich organizm.
No zobaczymy.
Dodatkowo lekarka pochwaliła fakt odstawienia cukru (od 2. listopada nie używamy z mężem cukru białego i zwracamy uwagę czy jest w jedzeniu, które kupujemy). Zainteresowała się też informacją, że robiłam badanie poziomu witaminy D3, zapytała o wynik i szybko przeliczyła jaką dawkę teraz powinnam przyjmować. Ha. Taki gratis z wizyty u pulmonologa.
Dziś zaświtała mi w głowie myśl. Być może te dwa doświadczenia poronienia to sygnał, że mój organizm potrzebuje gruntowniejszego remontu niż myślałam. Że naprawdę trzeba przygotować się do rodzicielstwa jeszcze na długo przed poczęciem.
Być może właśnie po to dostałam w tym miesiącu podwyżkę, by móc na spokojnie wykonać dodatkowe płatne badania?
Zobaczymy.
Zobaczymy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *